OSOBY: Klient („K”) i Adwokat („A”)
MIEJSCE AKCJI: Warszawa, biuro klienta
PRZEDMIOT ROZMOWY: finansowe warunki współpracy w negocjacjach przedprocesowych z wielką firmą lotniczą
***
A: Panie prezesie, współpracujemy z panem już od 2006 r., obecnie przystępujemy do decydującej rundy negocjacyjnej i chciałbym, żebyśmy przygotowali się wspólnie do tego zadania. W pierwszej kolejności musimy uporządkować nasze sprawy finansowe, a niestety od sześciu miesięcy pańska firma nie reguluje naszych faktur i zaległości są bardzo duże. Nie możemy tego kontynuować.
K: Panie mecenasie, lubię i cenię pana i waszą kancelarię. Chcę bardzo z panem pracować nad tą sprawą, ale waszych faktur nie mogę płacić, bo nie mam teraz pieniędzy. A po drugie, taką formę wynagrodzenia uważam za przestarzałą w formie i nieadekwatną w naszych relacjach. Musimy znaleźć jakieś inne rozwiązanie.
A: Jakie rozwiązanie? Mój zarząd nie akceptuje pracy w ciemno i polecił mi wycofanie pełnomocnictwa. Musimy najpierw rozwiązać problem zadłużenia.
K: Panie! Pan mnie szantażuje. Pan wie, że ja bez was tej sprawy nie wygram. Współpracuję z panem już sześć lat i nie ukrywam, idzie nam doskonale, jesteście skuteczni i wasz plan działania daje mi szansę na sukces. Jestem bardzo zadowolony i mam do was zaufanie.
A: W takim razie proszę o pana propozycję wyjścia z tego impasu.
K: Wie pan co? A może byśmy podpisali umowę biznesową, że prowadzimy te negocjacje wspólnie, ja odpowiadam za stronę handlową, a pan za stronę prawną. Wasze wynagrodzenie będzie się składało z części wstępnej, ryczałtowej, zaś zasadnicze wynagrodzenie będzie miało charakter premii za sukces, obliczonej procentowo w zależności od wysokości otrzymanego przez moją firmę odszkodowania – oczywiście tylko wtedy, gdy wygramy te negocjacje i osiągniemy ugodę. Co pan na to? Mój pomysł sprowadza się do partnerstwa biznesowego klienta z adwokatem i wspólnej odpowiedzialności za wynik. Jak wygramy, wygramy wszyscy. Jak przegramy, to ja nie dostanę odszkodowania, a pan premii za sukces. Myślę, że to jest fair. Chcę, żeby był pan wiodącym negocjatorem, ja będę panu pomagał. Wierzę w pańskie doświadczenie i sprawność warsztatową. Razem wygramy tę batalię.
A: Dziękuję za tę propozycję. Mnie się ona bardzo podoba, musi to zatwierdzić moje kierownictwo, no i musimy to uregulować w umowie.
K: Właśnie o to mi chodzi! Czekam na odpowiedź.
***
Klient spłacił zadłużenie.
Kancelaria przyjęła propozycję i strony podpisały umowę.
Negocjacje zakończyły się sukcesem, klient otrzymał odszkodowanie, a kancelaria należne wynagrodzenie za pracę i sukces.