W praktyce ten czas nie zawsze wystarcza organom podatkowym do wydania ostatecznej decyzji wymiarowej i przystąpienia do jej egzekucji. Tylko skuteczna egzekucja „chroni” organ podatkowy przed przedawnieniem zobowiązania podatkowego. Jeżeli organom podatkowym nie uda się do niej doprowadzić w ciągu pięciu lat od końca roku, w którym przypadał termin płatności podatku, tracą one możliwość egzekucji bezpowrotnie.
Dlatego kluczowe znaczenie ma nie tylko „podstawowy” termin przedawnienia. Równie ważne są wszystkie procedury zawieszające bieg terminu przedawnienia, czyli – inaczej mówiąc – przedłużające możliwość dochodzenia podatku. Zaliczamy do nich zarówno te wszczynane z inicjatywy podatnika (np. skarga do sądu administracyjnego czy przyjęcie zabezpieczenia złożonego dobrowolnie przez podatnika dla uniknięcia egzekucji), jak również uruchamiane z inicjatywy organu podatkowego i przez ten organ prowadzone (np. wszczęcie postępowania karnego skarbowego czy przymusowe zabezpieczenie zobowiązania podatkowego).
Żadna z tych procedur nie jest narzędziem służącym do zawieszenia biegu przedawnienia: pełnią one przypisane im funkcje, a zawieszenie biegu przedawnienia stanowi jedynie ich „skutek uboczny”. Praktyka stosowania jednej z takich procedur, postępowania karnego skarbowego, pokazała, że ten „skutek uboczny” stał się główną a wręcz jedyną przyczyną dużej części wszczynanych postępowań. Ta patologia stała się powszechnie znana i przez długi czas akceptowana w orzecznictwie. Na szczęście, dzięki uchwale NSA 24 maja 2021 r. (I FPS 1/21) wydanej z inicjatywy Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, została w końcu skutecznie ukrócona.
W konsekwencji pozbawienia skuteczności „ulubionego” narzędzia stosowanego przez organy podatkowe, ostatnio w praktyce daje się zaobserwować wzmożoną „popularność” decyzji zabezpieczających zobowiązania podatkowe. Jest to kolejna procedura, obok postępowania karnego skarbowego, stosunkowo łatwa do instrumentalnego i niezgodnego z jej przeznaczeniem wykorzystania, nastawionego na zawieszenie biegu przedawnienia. Podobnie jak w przypadku postępowania karnego skarbowego, nie istnieją bezwarunkowe, „twarde” przesłanki wszczynania takiej procedury. Decyzję zabezpieczającą (a następnie zarządzenie zabezpieczenia) można wydać zawsze, gdy „zachodzi uzasadniona obawa”, że zobowiązanie podatkowe nie zostanie wykonane. Przepis powołuje się wprawdzie na przykłady sytuacji uzasadniających taką obawę (m.in. zbywanie majątku, które może utrudnić egzekucję), ale są to jedynie przykłady, a w dodatku też pozostawiające dużą swobodę interpretacyjną. Co ciekawe, do wydania decyzji o zabezpieczeniu organ podatkowy nie potrzebuje nawet wiedzy, co konkretnie ma być zabezpieczone: wystarczy, że ustali „przybliżoną” kwotę zobowiązania podatkowego. Z własnej praktyki wiem, że określona w decyzji zabezpieczającej „w przybliżeniu”, bez jakichkolwiek dowodów czy kalkulacji, kwota 35 mln zł, topnieje w decyzji wymiarowej do kwoty 2,5 mln zł zobowiązania podatkowego.
Decyzja zabezpieczająca zapewnia parę „mocnych wrażeń”, z którymi mało kto jest oswojony w praworządnym państwie:
- o tym, że w ogóle prowadzono jakiekolwiek postępowanie zmierzające do wydania decyzji podatnik dowiaduje się… z decyzji,
- …lub nieco wcześniej, gdy zauważy, że nie może zrealizować żadnego przelewu, ponieważ środki na jego rachunkach bankowych są zajęte; decyzja zabezpieczająca jest bowiem natychmiast wykonalna.
Jestem daleki od twierdzenia, że takie narzędzie jest niepotrzebne. Wręcz przeciwnie: trudno sobie wyobrazić, aby wobec oszustów podatkowych administracja skarbowa ograniczała się do prowadzenia „klasycznego” postępowania podatkowego, w którym dokładnie, co do złotówki, ustali kwotę zaległości podatkowej, licząc na to, że po jego zakończeniu skutecznie wyegzekwuje zaległość.
Narzędzie to powinno być jednak – jak każde inne – wykorzystywane zgodnie z jego przeznaczeniem. Z całą pewnością nie służy ono do przedłużania okresu przedawnienia, stosownie do potrzeb i możliwości organizacyjnych administracji podatkowej.
Warto w ogóle zadać sobie pytanie: kiedy zawieszenie biegu terminu przedawnienia jest uzasadnione? Odpocznijmy trochę od podatków i zajrzyjmy do art. 121 kodeksu cywilnego. Okazuje się, że w prawie cywilnym bieg terminu przedawnienia ulega zawieszeniu wtedy, gdy u wierzyciela występuje jakaś przeszkoda w dochodzeniu roszczeń od dłużnika.
Dla organu podatkowego (wracamy do podatków!) taką przeszkodą z całą pewnością jest zaskarżenie decyzji do sądu administracyjnego, przyjęcie dobrowolnego zabezpieczenia zobowiązania podatkowego, które powoduje wstrzymanie wykonania decyzji, czy postępowanie przed sądem powszechnym o ustalenie prawa lub stosunku prawnego, istotnego dla wymiaru podatku.
W czym jednak miałoby przeszkadzać mu toczące się postępowanie podatkowe czy wydanie decyzji zabezpieczającej i zarządzenia zabezpieczenia?