Obowiązki sprawozdawcze w zakresie schematów podatkowych (popularne MDR-y) ciążą podatnikom i ich doradcom prawnym od 2019 r. i zapewne większość przyzna, że jest to towarzystwo niemile widziane. Według stanu na koniec czerwca 2024 r., dotychczas do polskiego systemu złożono łącznie ponad 72 tys. MDR-ów[1].
Choć sankcje przewidziane za nieprzestrzeganie obowiązków są niebagatelne (a przez to w wątpliwość należy podać ich proporcjonalny charakter), to można postawić tezę, że na rynku wykształciły się dwie szkoły: jedni doradcy (i ich klienci) dążą do ograniczenia składanych informacji do absolutnego minimum (czy też do zera), przedstawiając w tym celu zniuansowaną argumentację, inni zaś przyjmują strategię polegającą na raportowaniu wszystkiego „na wszelki wypadek” i z ostrożności.
Ani jedna, ani druga postawa nie dziwi, każda z nich stanowi bowiem przejaw dążenia do minimalizacji ryzyka. Jedni większego zagrożenia upatrują w sankcji karnej za niewykonanie obowiązku, a inni obawiają się reperkusji wynikających z ujawnienia rzekomego schematu podatkowego, na przykład w postaci wszczęcia kontroli.
Przepisy do poprawy
Tak skrajnie odmienne modele postępowania nie byłby możliwe, gdyby nie stopień skomplikowania i brak precyzji przepisów regulujących omawianą materię. Zastrzeżenia można mieć w szczególności do zakresu przedmiotowego (konieczność raportowania może obejmować również transakcje krajowe, co wykracza dalece poza zakres przewidziany dyrektywą) i podmiotowego (z uwagi na bardzo szeroki katalog podmiotów powiązanych, obowiązek może powstawać w sytuacjach zupełnie niespodziewanych biorąc pod uwagę wartość uzgodnienia) czy też bardzo szerokiej definicji „głównej korzyści”. Osobiście „cenię” sobie również, jak bardzo nieprzemyślany, nieintuicyjny i po prostu często niezrozumiały jest system generowania informacji MDR.
Zakres tajemnicy zawodowej
Przedmiotem kontrowersji od samego początku było również zwolnienie adwokatów, radców prawnych i doradców podatkowych z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej. Tematem tym zajął się ostatnio zarówno Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i Trybunał Konstytucyjny.
Wyrokowi wydanemu przez ten ostatni nie można odmówić słuszności – przewidziane w przepisach Ordynacji podatkowej zwolnienie doradców podatkowych z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej okazało się niezgodne z Konstytucją. Jest to spodziewane rozstrzygnięcie – kwestia niezgodności z Konstytucją rozwiązania w przyjętym brzmieniu jawiła się jako rażąca, co trafnie wypunktowała Krajowa Rada Doradców Podatkowych w złożonym wniosku o zbadanie zgodności ustawy z Konstytucją RP.
Co się zmieni?
Inna sprawa, że w praktyce profesjonalni doradcy prawni już od dawna uznawali się za związanych tajemnicą zawodową. Przekazanie MDR następowało na podstawie pełnomocnictwa (oprócz MDR-3, który z niejasnych przyczyn wciąż musi być składany samodzielnie przez korzystającego) lub uzupełnionego przez doradcę i przekazanego do podpisu i nadania przez korzystającego odpowiedniego formularza. Oczekiwana „rewolucja” może się zatem sprowadzić do umocowania dotychczas istniejącej praktyki w obowiązujących przepisach.
Co z adwokatami i radcami prawnymi?
W mojej ocenie nie powinno budzić większych kontrowersji, że niezgodność z Konstytucją zwolnienia z obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej doradców podatkowych znajdzie automatyczne przełożenie na sytuację adwokatów i radców prawnych. Skoro treść obowiązku nałożonego na każdy z tych zawodów zaufania publicznego jest w zasadzie identyczna, to wszelkie rozważania dotyczące doradców podatkowych zachowują swoją aktualność w odniesieniu do reszty ww. zawodów. Powyższe stanowisko umacnia wyrok TSUE z 29 lipca 2024 r. (sprawa C‑623/22), w którym Trybunał Sprawiedliwości UE wywiódł, co ciekawe, że obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej obejmuje w pełnym zakresie adwokatów i radców prawnych, ale już doradców podatkowych jedynie co do braku obowiązku przekazania informacji organowi podatkowemu, ale już nie w zakresie obowiązku powiadomienia innych zaangażowanych w uzgodnienie o schemacie (pkt 107-108, 119-120). Przyjmując, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego „ostanie się”, polscy doradcy będą chronieni w szerszym zakresie niż ich europejscy odpowiednicy, nie powinno się bowiem dokonywać prounijnej wykładni przepisów w sposób pogarszających sytuację zainteresowanego, tym bardziej w świetle konstytucyjnej zasady szczególnej określoności przepisów prawa daninowego.
Apel o stosowanie norm prawa, a nie tekstów pozanormatywnych
W zakresie pozostałych zarzutów trybunał umorzył postępowanie. Pełne uzasadnienie nie jest jeszcze znane, z informacji prasowej nt. wyroku można dowiedzieć się, że w ocenie trybunału nie jest akceptowalna praktyka produkowania tekstów o charakterze pozanormatywnym w celu zastępowania ustawodawcy w jego obowiązkach: „wszelkie objaśnienia, interpretacje czy dokumenty o charakterze informacyjnym ze strony administracji rządowej nie mają charakteru sanacyjnego wobec niewystarczającej jakości tekstu prawnego. Zgodnie z art. 217 Konstytucji podatnik powinien mieć możliwość jasnego określenia swoich obowiązków podatkowych na podstawie ustawy, a nie tekstów, które nie zaliczają się do katalogu źródeł prawa powszechnie obowiązującego”.
Warto, aby konstytucyjny wykaz katalogu źródeł prawa „wzięły sobie do serca” wszelkie organy sprawujące władzę w kraju, w tym sądowniczą. Na marginesie nie mogę nie wspomnieć, że znane są mi niedawne przypadki na gruncie przepisów dot. WHT, w których NSA za źródło prawa uznał uzasadnienie projektu do ustawy.